Według badania, przeprowadzonego przez UCE RESEARCH i Grupę SkipWish, 49% konsumentów ocenia jakość odzieży, kupionej w ciągu ostatnich 6-12 miesięcy (zarówno online, jak i offline), jako gorszą, w porównaniu z wcześniejszym okresem. Shopperzy uważają, że nowe ubrania są wykonywane z coraz gorszych lub tańszych materiałów lub z ich słabych zamienników. Znacznie mniejsza część ankietowanych jest przeciwnego zdania – 20,5%.
– Fakt, że połowa konsumentów zauważa pogorszenie jakości odzieży, jest mocno niepokojący. Po pierwsze, świadczy o tym, że shopperzy są niezadowoleni. Po drugie, wygląda na to, że producenci naprawdę zaczęli oszczędzać na materiałach. Jak wiemy z wielu badań rynkowych, Polacy naprawdę bardzo rzadko czytają etykiety lub metki podczas kupowania ubrań – komentuje Maciej Tygielski, współautor badania z Grupy SkipWish.
Natomiast analitycy z UCE RESEARCH zauważają, że sytuacja na rynku odzieżowym jest analogiczna do tego, co dzieje się obecnie w branży spożywczej. Producenci żywności zmniejszają opakowania lub samą ich zawartość, jednocześnie nie zmieniając cen produktów. Maciej Tygielski uważa, że wszystko zaczęło się podczas pandemii, gdy łańcuchy dostaw zostały przerwane. Wówczas w fabrykach odzieży zabrakło wielu materiałów i przez to producenci byli zmuszeni do używania ich zamienników, często dość wątpliwej jakości. Zaraz potem nastały czasy wysokiej inflacji i wytwórcy znów niejako musieli kontynuować tę strategię. I ona niestety – zdaniem Tygielskiego – szybko się nie zmieni.
– Warto też podnieść argument, że ww. działanie producentów odzieży z pewnością jest zgodne z prawem. Sytuacja może wyglądać analogicznie do tej, nad którą ostatnio pochylił się UOKiK, odnosząc się do praktyk panujących na rynku retailowym. Jeżeli producent zmienił skład tkaniny i zostało to jasno ujęte na etykiecie lub metce, to wszystko jest zgodne z przepisami. Natomiast jeśli nie poinformował o tym konsumenta lub napisał nieprawdę, to wówczas do gry powinien wejść UOKiK. Na rynku takie sytuacje miały już miejsce i z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że nadal istnieją – dodaje Maciej Tygielski.
Sondaż wykazał również, że 21,8% konsumentów nie potrafi określić, czy jakość odzieży popsuła się. 5,6% ankietowanych nie pamięta, czy przed 6-12 miesiącami była lepsza. Natomiast tylko 3,1% respondentów w ogóle nie interesuje ten temat.
– W mojej opinii, osoby niezdecydowane w większości w ogóle nie sprawdzają metek, na których podawane są gatunki tkanin. Dlatego też rozeznanie w jakości odzieży jest dla nich niezmiernie trudne. Tak naprawdę niewielu konsumentów regularnie sprawdza metki i porównuje składy ubrań. Wyjątkiem mogą być np. osoby mające alergie skórne lub mocno zainteresowane kwestiami ekologicznymi. Klienci są z reguły bardziej aktywni, czytając etykiety, ale produktów spożywczych – zauważa ekspert z Grupy SkipWish.
Autorzy badania stwierdzają również, że w przypadku producentów tok rozumowania jest dość prosty. Ograniczenie kosztów produkcyjnych jest obecnie priorytetem. Na dalszych miejscach pozostaje troska o ekologię czy też dbanie o zadowolenie konsumentów, w tym o ich komfort noszenia odzieży. Analitycy z UCE RESEARCH uważają, że to podejście będzie jeszcze długo widoczne z co najmniej kilku powodów. Głównym z nich jest oczywiście inflacja. Ponadto producenci niezbyt chętnie chcieliby wracać do ponoszenia wyższych kosztów. Sytuację mogłoby zmienić zbojkotowanie przez konsumentów danej marki, ale na naszym rynku zdarza się to niezmiernie rzadko.
– Problem dotyczy zarówno marek ekonomicznych, jak i premium. Trudno wskazać, którego producenta konsumenci mieliby zbojkotować. Poza tym mówimy o całej szeroko pojętej branży tekstylnej. Wyjątkiem jest kategoria ubrań i akcesoriów dla dzieci. W przypadku artykułów produkowanych dla najmłodszych producenci są wyjątkowo ostrożni, chociaż mówi się, że nawet 40% dziecięcych ubrań ma inny skład, niż jest to deklarowane na metkach. Takie dane też swego czasu podawał UOKiK po serii kontroli, która dotyczyła oznakowania i jakości produktów – przypomina Tygielski.
O stosowaniu coraz gorszych lub tańszych materiałów bądź słabych zamienników częściej mówią kobiety niż mężczyźni. Zauważają to przede wszystkim osoby w wieku 18-24 lat, a także 25-34 lat. Przeważnie są to konsumenci z wyższym wykształceniem, uzyskujący ponad 9 tys. zł netto miesięcznie, a także mieszkańcy miast liczących 200-499 tys. ludności.
– Kobiety zwykle lepiej znają się na jakości tkanin. W branży mówi się też, że na ubraniach producenci częściej oszukują mężczyzn. Potwierdzają to wyniki wielu kontroli prowadzonych, np. przez UOKiK oraz Inspekcję Handlową. Wykazały one np. to, że błędne informacje dot. składu tkanin producenci najczęściej umieszczali na metkach męskich koszul, marynarek czy garniturów. Z kolei to, że gorszą jakość odzieży rozpoznają głównie młodzi, dobrze wykształceni i świetnie zarabiający Polacy, świadczy o tym, że stanowią oni bardzo aktywną grupę zakupową. Są świadomymi konsumentami, którzy znają swoje prawa – podkreśla współautor badania.
Aż 61,2% uczestników sondażu stwierdziło, że ww. problem w takim samym stopniu dotyczy polskich, jak i zagranicznych ubrań. 18,8% ankietowanych wskazało na odzież pochodzącą z innych krajów, a 10,5% – wyprodukowaną u nas. Z kolei 3,5% konsumentów stwierdziło, że nie zwraca na to uwagi. 3% uznało, że nie pamięta tego. I tyle samo osób nie potrafiło tego ocenić.
– Wyżej wskazane wyniki nie powinny nikogo dziwić. Obecnie większość ubrań na rynku pochodzi z Chin. Do tego problem, który poruszamy, jest globalny. Tak samo dotyka producentów z Polski, Niemiec, jak i Chin. Dlatego wyeliminowanie go z rynku będzie trudnym i długotrwałym procesem, o ile w ogóle to nastąpi. Wiele zależy od dalszych postaw samych producentów. A według mojej wiedzy, im nie bardzo zależy na tym, aby tę sprawę szybko rozwiązać – przekonuje ekspert z Grupy SkipWish.
O tym, że ww. problem dotyczy tak samo polskich, jak i zagranicznych ubrań, częściej mówią kobiety niż mężczyźni. Deklarują to przede wszystkim osoby w wieku 75-80 lat. Przeważnie tak twierdzą też konsumenci z wykształceniem podstawowym lub gimnazjalnym, a także niemówiący o swoich miesięcznych dochodach. Zazwyczaj są to mieszkańcy miast liczących 50-99 tys. ludności.
– Wydaje się, że najstarsi Polacy mają nieco inne nawyki zakupowe niż pozostała część społeczeństwa, co poniekąd wynika z doświadczeń nabytych w przeszłości. Nie sądzę też, aby ta grupa częściej analizowała skład ubrań niż młodsi konsumenci. Zazwyczaj seniorzy kierują się ceną, a wtedy sprawdzanie składu odzieży schodzi naprawdę na dużo dalszy plan – podsumowuje Maciej Tygielski.
Badanie zostało przeprowadzone metodą CAWI (Computer Assisted Web Interview) przez UCE RESEARCH i Grupę SkipWish na reprezentatywnej próbie 1010 Polaków w wieku 18-80 lat.
Masz pytania do ww. publikacji?
Skontaktuj się z nami: strefa.wiedzy@uce-pl.com
Ostatnio dodane
Zapisz się do Newslettera.
Bądź z nami na bieżąco!