Według cyklicznego raportu „INDEKS CEN W SKLEPACH DETALICZNYCH”, autorstwa UCE RESEARCH i Wyższych Szkół Bankowych, w październiku br. ceny w sklepach poszły w górę średnio o 26,1% rdr. Wrześniowy wzrost wyniósł 24,1%, sierpniowy – 23,7%, a lipcowy – 18,6% rdr. To pokazuje, że dynamika wzrostu cen cały czas się pogłębia.
– To sygnał, że trudny czas w polskiej gospodarce nie zbliża się do końca, a szczyt inflacji jest ciągle przed nami. Na coraz większe podwyżki cen w sklepach wpływ mają takie czynniki, jak m.in. spadek produkcji, drożejący transport, ale także wzrost cen surowców czy produktów importowanych. Ponadto znaczenie ma globalna sytuacja ekonomiczna. Obawy o światową recesję, ostatnie podwyżki stóp procentowych w strefie euro czy gorsza sytuacja gospodarcza Chin, a także zaniepokojenie kolejnymi wzrostami stóp procentowych w USA wpływają na polski rynek – mówi dr Justyna Rybacka z Wyższej Szkoły Bankowej w Gdyni.
Jak komentuje dr Agnieszka Gawlik z WSB w Opolu, najwyższe w tym roku wzrosty cen będziemy obserwować w grudniu, ze względu na zwiększony popyt w okresie przedświątecznym. W tym roku dodatkowe znaczenie będą miały oczekiwania inflacyjne Polaków. Część gospodarstw domowych przeznaczy oszczędności, które realnie tracą na wartości, na odkładane wcześniej zakupy. Takie decyzje będą jak najbardziej uzasadnione. Obniżone stawki VAT na produkty żywnościowe, prąd czy ogrzewanie mają być utrzymane do końca br. Jeżeli nie zostanie to przedłużone, po Nowym Roku skokowo wzrosną ceny dóbr objętych tarczą inflacyjną. W styczniu 2023 r. koszty energii wzrosną znacząco, nawet pomimo zamrożenia cen prądu dla MSP, podmiotów użyteczności publicznej i odbiorców indywidualnych.
– Biorąc pod uwagę rosnącą od początku 2022 roku inflację, należy przewidywać, że czeka nas wyjątkowo drogie Boże Narodzenie. Możemy spodziewać się podwyżek cen szczególnie takich artykułów, jak ryby, mięso, mąka, oleje, a więc produktów niezbędnych do przygotowania wigilijnych i świątecznych potraw – dodaje ekspert z WSB w Gdyni.
Z kolei eksperci z Centrum Analiz Rynkowych UCE RESEARCH zwracają uwagę na to, że już kolejny miesiąc z rzędu na 12 badanych kategorii podrożały dosłownie wszystkie. Do tego znowu podwyżki – i to dla całych kategorii – były mocno dwucyfrowe. Najniższy wzrost wyniósł ponad 14%, a najwyższy – blisko 50%. To może wskazywać, że jeszcze przez długi czas dynamika wzrostu cen nie wyhamuje. Epicentrum drożyzny wcale nie przypadnie na Boże Narodzenie, jak tego spodziewają się niektórzy eksperci, ale wystąpi dopiero na Wielkanoc, o ile oczywiście w międzyczasie nie wydarzy się nic dodatkowo niepokojącego.
– Znaczny wzrost w każdej z badanych kategorii pokazuje, że sytuacja rynkowa wpłynęła na wszystkie gałęzie gospodarki. Na początku tego roku mogliśmy zakładać, że podwyżki cen odczujemy ze strony tych producentów, którzy importowali dobra, surowce i półprodukty z Ukrainy, Białorusi i Rosji lub sprzedawali swoje towary na wskazanych rynkach. Jednak narastający konflikt w Europie Wschodniej, kolejne sankcje ze strony państw Unii Europejskiej na Rosję, słabnący złoty i wzrost cen surowców na światowym rynku odbiły się już niemal na każdej branży, a co za tym idzie – na cenach produktów i usług oferowanych konsumentom. Po kilku miesiącach słabej sytuacji na rynkach krajów unijnych i na świecie fala wzrostów cen rozlała się w sposób bezpośredni lub pośredni na każdą gałąź gospodarki – tłumaczy dr Rybacka.
Z zebranych danych również wynika, że w październiku, tak samo jak we wcześniejszych miesiącach, najbardziej średnio podrożały produkty tłuszczowe – tym razem o 48,8% rdr. Eksperci z UCE RESEARCH zwracają uwagę na to, że tego typu artykuły we wrześniu były droższe o 57,4%, w sierpniu – o 58,9%, a w lipcu – o 50,4%. I dodają, że znowu najmocniej rdr. zdrożał olej – o 53,6%. Był to jednak mniejszy wzrost niż we wrześniu czy w sierpniu – odpowiednio o 61,6% i 73,2%. Na kolejnych miejscach w zestawieniu widać margarynę – 50,9%, a także masło – 41,8%. Te towary również dotknęły mniejsze podwyżki niż we wcześniejszych miesiącach.
– Znaczący wpływ na tę kategorię mają czynniki globalne i geopolityczne. Wolniejszy wzrost cen oleju jest skutkiem większych niż prognozowano w 2022 roku zbiorów rzepaku, a także związanej z tym korekty cen olejów roślinnych na światowych rynkach. Podwyżki nadal są jednak najwyższe spośród wszystkich analizowanych kategorii. Wynika to z tego, że Ukraina była jednym z najważniejszych dostawców oleju słonecznikowego. A do wzrostu cen wynikającego z ograniczeń podażowych dochodzą również obecnie rosnące koszty prowadzenia działalności produkcyjnej i przetwórczej. Podobnie jest w przypadku masła. Wzrost cen energii, paliw, pasz, kosztów pracy i obsługi łańcuchów dostaw powoduje, że tłuszcze zwierzęce są coraz droższe. Ponadto występuje niska podaż produktów mlecznych w relacji do popytu – komentuje dr Gawlik.
Kolejny raz z rzędu na drugim miejscu zestawienia największych podwyżek znajdują się produkty sypkie ze średnim wzrostem 37,3% rdr. Najbardziej znowu zdrożał cukier – tym razem o 50,4% rdr. Jak przypominają analitycy z UCE RESEARCH, wrześniowa podwyżka w przypadku tego art. wyniosła 100%, a sierpniowa – 92,2%. Dalej w najnowszym rankingu widać mąkę – 40,7%, a także makaron – 37,8% rdr.
– Rosnące ceny mąki i makaronu są pochodną ograniczonego dostępu do produktów zbożowych oraz drożejących zbóż – zwłaszcza pszenicy i żyta. Natomiast w przypadku cukru kolejny wysoki skok jest skutkiem wzrostu cen nawozów oraz kosztów paliw, transportu i działalności przetwórczej. Dodatkowo coraz droższy jest gaz, niezbędny do produkcji cukru z buraków. Nie bez znaczenia jest również ograniczenie podaży tego warzywa na światowych rynkach i w Polsce – wyjaśnia ekspert z WSB w Opolu.
Na trzeciej pozycji najbardziej drożejących kategorii znalazło się mięso ze średnim wzrostem o 31,7% rdr. W tej grupie art. ponownie widzimy wysokie dwucyfrowe wzrosty. Drób poszedł w górę o 38,7% rdr. Wołowina zdrożała o 29,5%, a wieprzowina – o 26,7%.
– Ceny mięsa i innych produktów pochodzenia zwierzęcego rosną dynamicznie poprzez silne wzrosty kosztów produkcji. Problemem jest ponadto ograniczona podaż, będąca jeszcze skutkiem pandemii. W przypadku drobiu wciąż nie udało się odbudować potencjału hodowlanego z początków 2021 roku, a opłacalność hodowli trzody chlewnej wskutek – wysokich cen nośników energii – znacząco spadła. To sprawia, że ograniczona została także podaż wieprzowiny, przy odbudowującym się popycie – analizuje dr Agnieszka Gawlik.
Eksperci z UCE RESEARCH wskazują, że na czwartym miejscu w zestawieniu drożyzny znalazł się nabiał ze średnim wzrostem na poziomie 30% rdr. W tej grupie najbardziej zdrożało mleko – 41,3% rdr. Kolejne podwyżki objęły ser biały i żółty – odpowiednio o 35,3% i 35,2%.
– Wzrost ceny nabiału o 30% w stosunku do analogicznego okresu ub.r. to pochodna rosnących kosztów utrzymania bydła. Hodowcy ponoszą je w związku z tym, że drożeją pasze. Do tego dochodzą coraz wyższe opłaty za energię elektryczną, niezbędną do produkcji produktów mlecznych. I to ma bezpośrednie przełożenie na ostateczną cenę nabiału, a także ww. mięsa – stwierdza dr Justyna Rybacka.
Piąte miejsce w rankingu drożyzny zajęła kategoria tzw. innych produktów, które zdrożały średnio o 27,5%. Najbardziej poszły w górę karmy dla psów – o 63,1% rdr. Dla porównania, pieluchy dla niemowląt podrożały „zaledwie” o 10,8% rdr. Jak zauważa dr Gawlik, podstawowymi składnikami karm są art. pochodzenia zwierzęcego oraz tłuszcze, które w ostatnim okresie najmocniej podrożały. Ich produkcja wiąże się też z wysokim zużyciem energii, która staje się coraz droższa.
– Cena pieluch już jest stosunkowo wysoka. 1 sztuka to koszt ok. 0,80 zł, przy czym rodzice zużywają ich od kilku do kilkunastu dziennie. W perspektywie tygodnia czy miesiąca czyni to duży wydatek w domowym budżecie. Mniejszy wzrost ceny tego dobra w porównaniu do innych produktów nie zwiastuje jednak wyhamowania podwyżek. Do ich produkcji jest używana pulpa drzewna. Obserwując rosnące ceny drewna w Polsce, można spodziewać się, że krajowi producenci wkrótce odczują wzrost kosztów po stronie tego surowca, a to może przełożyć się na kolejne podwyżki cen pieluch polskich producentów – ostrzega ekspert z WSB w Gdyni.
Mocno zdrożała też chemia gospodarcza, bo o 24,3% rdr. Głównie wzrosły ceny ręczników papierowych i papieru toaletowego – odpowiednio o 43,4% rdr. i 40,3% rdr.
– Wzrost cen papieru toaletowego i ręczników papierowych wynika m.in. z rosnących kosztów energii i gazu. Ich produkcja pochłania zarówno dużo elektryczności, jak i ciepła. Istotne znaczenie ma też drożejąca celuloza, w wyniku niedoborów na światowym rynku, które rozpoczęły się w dobie pandemii i zostały pogłębione przez wojnę w Ukrainie. Producenci krajowi nie są w stanie zaspokoić potrzeb przemysłu papierniczego. Import z Ukrainy jest utrudniony, ponieważ musi ustępować bardziej pożądanym na rynku zbożom – zauważa dr Agnieszka Gawlik.
Wśród kategorii, które rdr. najmniej zdrożały, są dodatki spożywcze i napoje – odpowiednio o 14,1% i 14,8% rdr. Natomiast pieczywo poszło w górę o 21,7% rdr. Warzywa i owoce zanotowały identyczne podwyżki – po 22,5% rdr.
– Warto podkreślić, że na ceny warzyw, owoców czy pieczywa istotnie wpływa rosnący koszt transportu. W przypadku samych warzyw i owoców kluczowe znaczenie mają drożejące nawozy, a także problemy z dostępnością pracowników sezonowych. Natomiast fakt, że mąka idzie mocno w górę, bezpośrednio wpływa na cenę pieczywa – podsumowuje dr Justyna Rybacka.
Dane pochodzą z cyklicznego raportu pt. „INDEKS CEN W SKLEPACH DETALICZNYCH” (powstającego co miesiąc od blisko 5 lat), autorstwa UCE RESEARCH i Wyższych Szkół Bankowych. Analiza pokazuje średnią wartość cenową, notowaną miesiąc do miesiąca i rok do roku. W najnowszej odsłonie porównano wyniki z października br. i z tego samego okresu z 2021 roku. Dotyczyło to 12 kategorii i blisko 50 najczęściej wybieranych przez konsumentów produktów codziennego użytku. Łącznie zestawiono ze sobą ponad 32 tys. cen detalicznych z prawie 41 tys. sklepów należących do 64 sieci handlowych. Badaniem objęto wszystkie na rynku dyskonty, hipermarkety, supermarkety, sieci convenience oraz cash&carry, docierające ze swoją ofertą do większości konsumentów w Polsce.
Autorzy badania zastrzegają, że powyższa analiza nie może być traktowana jako pomiar wzrostu lub spadku ogólnego poziomu inflacji.
Masz pytania do ww. publikacji?
Skontaktuj się z nami: strefa.wiedzy@uce-pl.com
Ostatnio dodane
Zapisz się do Newslettera.
Bądź z nami na bieżąco!