Według cyklicznego raportu pt. „INDEKS CEN W SKLEPACH DETALICZNYCH”, autorstwa UCE RESEARCH i Wyższych Szkół Bankowych, we wrześniu br. ceny w sklepach poszły w górę średnio o 24,1% rdr. Patrząc na wyniki z sierpnia – 23,7%, a także z lipca – 18,6%, można stwierdzić, że z każdym miesiącem wzrosty rdr. są coraz większe.
– Aktualna dynamika wzrostu cen jest uwarunkowana pakietem czynników proinflacyjnych, które nałożyły się na siebie. Mamy do czynienia głównie z inflacją podażową, spowodowaną nierównowagą na rynkach surowców i półproduktów. Z kolei ograniczenia w dostępności produktów, podwyżki płac i obciążeń podatkowych oraz gwałtowny wzrost kosztów energii składają się na wciąż rosnącą inflację kosztową. Ponadto słaby kurs złotego powoduje inflację importowaną. Do tego dochodzą jeszcze dwa typy inflacji, tj. monetarna, czyli kreacja pieniądza bez pokrycia, a także budżetowa, wynikająca z nadmiernych wydatków nieinwestycyjnych względem realnych dochodów – komentuje dr Edyta Wojtyla, ekonomistka z Wyższej Szkoły Bankowej w Poznaniu.
Analitycy z UCE RESEARCH podkreślają, że na 12 monitorowanych kategorii wszystkie rdr. zdrożały – od 8,5% do 57,4%. I tak jest już po raz kolejny z rzędu. Niemniej w sierpniu każda analizowana kategoria odnotowała dwucyfrowy skok, a ostatnio dotyczyło to 11 grup towarowych.
– Do czasu ustabilizowania się negatywnych emocji, związanych z szeroko rozumianymi kosztami wytwórczymi, konsumenci muszą przyzwyczaić się do niestabilnej gospodarki krajowej i światowej. Powinni też spodziewać się tego, że każde kolejne zakupy w najbliższych tygodniach oraz miesiącach będą coraz droższe – mówi dr Hubert Gąsiński, ekspert i wykładowca Wyższej Szkoły Bankowej w Warszawie.
Z zebranych danych również wynika, że we wrześniu, tak samo jak w poprzednich miesiącach, najbardziej podrożały produkty tłuszczowe – tym razem o 57,4% rdr. W tej kategorii najmocniej zdrożał olej – o 61,6%. Kolejne wysokie podwyżki objęły margarynę – 60,1%, a także masło – 50,4%.
– Ceny produktów tłuszczowych kształtują się na giełdzie rynku globalnego, a ich wzrosty notowano już przed rokiem. Wówczas, w wyniku suszy, główni producenci, np. Kanadyjczycy, odnotowali mniejsze zbiory. Niedobór roślin oleistych pogłębił się w związku z blokadą ukraińskiego rynku po wybuchu wojny. Dodatkowo ceny podbijają takie czynniki, jak zielony ład w rolnictwie UE, drożejące nawozy czy coraz kosztowniejszy transport – wyjaśnia ekspert z WSB w Poznaniu.
Na drugim miejscu zestawienia przedstawiającego największe podwyżki cen rok do roku znajdują się produkty sypkie ze średnim wzrostem na poziomie 43,6% rdr. Wśród nich najbardziej zdrożał cukier, bo aż o 100%. Kolejne wysokie wzrosty cen objęły sól i makaron. Wyniosły odpowiednio 37,8% i 37,3% rdr. Z kolei mąka zdrożała o 23%, a ryż poszedł w górę o 19,7%.
– Wymienione produkty są w pierwszej grupie potrzeb. Producenci byli pewni, że utrzymają ich sprzedaż, dlatego dodali do cen podwyższony koszt wytworzenia. W przypadku cukru mieliśmy do czynienia ze spekulacją rynkową, w wyniku której konsumenci robili nieuzasadnione zapasy towaru. Nadwyżka popytu nad podażą poskutkowała dodatkową podwyżką ceny – tłumaczy dr Wojtyla.
W pierwszej trójce najbardziej drożejących kategorii znalazło się też mięso ze wzrostem o 38% rdr. W obrębie tej kategorii po raz kolejny widać mocne dwucyfrowe podwyżki. Drób zdrożał o 48,5%. Wołowina poszła w górę o 38,2%. Z kolei wieprzowina podskoczyła o 27,2%.
– Wzrosty w tej kategorii były spowodowane zwiększeniem kosztów produkcji. Wynikało to z podwyżek cen energii elektrycznej, paliw na stacjach benzynowych oraz zbóż potrzebnych do karmienia zwierząt. Konsumenci powinni nastawić się na to, że mięso będzie stale drożało do czasu ustabilizowania cen mąki i benzyny – przekonuje ekspert z WSB w Warszawie.
Czwarte miejsce w rankingu drożyzny zajęły tzw. inne produkty, które podrożały o 37,4% rdr. Wśród nich najbardziej poszły w górę karmy dla kotów – o 46,2%, a także psów – o 45,8%. Z kolei pieluchy dla niemowląt zdrożały o 20,4% rdr.
– Karmy dla zwierząt domowych podrożały z powodu wzrostu cen surowców, energii oraz transportu. Przy szybko drożejącej produkcji przewiduję, że w przypadku tego typu produktów wysokie podwyżki będą jeszcze długo się utrzymywały – ostrzega dr Gąsiński.
Na piątej pozycji w zestawieniu znalazł się nabiał ze średnią podwyżką o 28,6%. W tej kategorii najbardziej podrożało mleko, bo o 37,5%. W następnej kolejności poszły w górę ceny serów. Żółty zdrożał o 34,3%, a biały – o 32,2%.
– Nabiał drożeje w następstwie wyższych cen pasz oraz ograniczenia ich dostępności. Wzrost cen w tej grupie produktów jest powiązany z ogólnymi czynnikami proinflacyjnymi, na które składają się rosnące koszty wyprodukowania i przetworzenia mleka – zauważa dr Edyta Wojtyla.
Z kolei najmniej zdrożały warzywa i owoce – odpowiednio o 8,5% i o 11% rdr. Przed nimi w tabeli plasuje się pieczywo ze średnią podwyżką o 14,8% rdr.
– Z uwagi na zwiększoną produkcję polskich owoców i warzyw, wzrost cen w tych kategoriach charakteryzuje się najmniejszą dynamiką. Na przełomie lata i jesieni, czyli w okresie zbiorów płodów rolnych, mamy do czynienia ze zwiększoną podażą. Wpływa to bezpośrednio na zahamowanie wzrostu cen, a nawet ich tymczasowy spadek na rynkach hurtowych. Nie przekłada się to jednak na obniżki w sklepach, bo sprzedawcy detaliczni korzystają na zawyżonej marży. Konsumentów może natomiast uspokoić to, że bardzo wysoka konkurencja na rynku pieczywa oraz szeroko rozumiana dostępność i zamienność w tej kategorii hamują wzrost cen tego rodzaju produktów – podsumowuje dr Hubert Gąsiński.
Dane pochodzą z cyklicznego raportu pt. „INDEKS CEN W SKLEPACH DETALICZNYCH”, autorstwa UCE RESEARCH i Wyższych Szkół Bankowych. Analiza pokazuje średnią wartość cenową, notowaną miesiąc do miesiąca i rok do roku. W najnowszej odsłonie porównano wyniki z września br. i z analogicznego okresu ub.r. Przeanalizowano 12 kategorii oraz 52 najczęściej wybieranych przez konsumentów produktów codziennego użytku. Łącznie zestawiono ze sobą blisko 40 tys. cen detalicznych z ponad 40 tys. sklepów należących do 64 sieci handlowych. Badaniem objęto wszystkie na rynku dyskonty, hipermarkety, supermarkety, sieci convenience oraz cash&carry docierające ze swoją ofertą do większości konsumentów w Polsce. Autorzy badania zastrzegają, że powyższa analiza nie może być traktowana jako pomiar wzrostu lub spadku ogólnego poziomu inflacji.
Masz pytania do ww. publikacji?
Skontaktuj się z nami: strefa.wiedzy@uce-pl.com
Ostatnio dodane
Zapisz się do Newslettera.
Bądź z nami na bieżąco!