Według cyklicznej analizy pt. „INDEKS CEN W SKLEPACH DETALICZNYCH”, autorstwa UCE RESEARCH, Hiper-Com Poland i Grupy AdRetail, w listopadzie br. w sklepach było drożej średnio o 10,7% w porównaniu do analogicznego okresu 2020 roku. Na 12 stale obserwowanych kategorii aż 9 zdrożało, a tylko 3 potaniały. Dla porównania, w październiku 8 grup towarowych poszło w górę, a zakupy kosztowały średnio o 4,4% więcej niż rok wcześniej. We wrześniu 7 kategorii odnotowało wzrosty, a produkty były droższe o 8,8% w skali roku.
– Coraz więcej grup towarowych staje się droższych, ponieważ często są one ze sobą powiązane i jedna reaguje na drugą. Dla przykładu, ogromny wzrost cen olejów przełożył się na zwiększenie kosztów produkcji artykułów przy ich użyciu. Kategorie, które do tej pory opierały się podwyżkom, prędzej czy później również zareagują na ogólną sytuację na rynku – mówi Julita Pryzmont z Hiper-Com Poland.
Porównując dane z tegorocznego i ubiegłorocznego listopada, można zauważyć, że wyraźnie podrożały produkty tłuszczowe – bo aż o 60,6%. I jest to najbardziej widoczne w przypadku oleju, który odnotował skok o 79,4%. Margaryna do pieczenia zdrożała o 36%, a masło poszło w górę o 34,1%.
– O tanim oleju Polacy mogą na długo zapomnieć. Art. tłuszczowe od kilku miesięcy drożeją, bo rosną ceny olejów pochodzenia roślinnego na światowych rynkach. Wbrew pozorom ma to też związek z popytem na biopaliwa. I dlatego należy spodziewać się kolejnych wzrostów. Będzie to wynikiem zarówno czynników ogólnoświatowych, trudnej sytuacji producentów, strategii sieci handlowych, jak i zachowań samych konsumentów, którzy zaczęli częściej kupować ten produkt na zapas – tłumaczy Karol Kamiński, współautor badania z Centrum Analiz Grupy AdRetail.
Na drugim miejscu zestawienia obejmującego największe podwyżki znajdują się tzw. produkty inne – 32%. Wśród nich przede wszystkim zdrożały karmy dla psów i kotów – odpowiednio o 33,2% i 32%. Z kolei ceny pieluch dla niemowląt poszły w górę o 5,8%.
– Ceny karm dla zwierząt przez dłuższy czas były w sklepach dość stabilne. W naszej ocenie, sieci handlowe długo opierały się przed podnoszeniem ich, ale w końcu musiały wyrównać je z fizyczną wartością rynkową. Oczywiście nie można zapomnieć tutaj o fakcie, że oprócz powyższej kwestii jednym z głównych powodów jest wzrost cen surowców energetycznych, który w sposób zasadniczy wpłynął na koszty produkcji, a finalnie na ww. podwyżki – zauważają analitycy z UCE RESEARCH.
Trzecią pozycję w zestawieniu kategorii, które najbardziej podrożały, zajmuje mięso z podwyżką o 20%. Wołowina poszła w górę o 27,7%, a cielęcina – o 23,6%. Drób zdrożał o 19%. Natomiast wieprzowina potaniała o 2%.
– Od wielu miesięcy mówię, że wzrost cen mięsa po części jest pochodną spadku jego spożycia przez Polaków. Do tego rynek jest przesycony dużą ilością zakładów mięsnych. Co więcej, w czasie pandemii branża mocno odczuła wygaszenie turystyczne i zamykanie restauracji, a skutki tego ciągną się do dziś. Na to wszystko nakłada się wciąż rosnąca inflacja. Dlatego prognozuję, że prawdziwy wzrost cen mięsa jest dopiero przed nami. Uważam również, że koniec tego roku i początek przyszłego będzie najgorszy pod tym względem – komentuje ekspert z Centrum Analiz Grupy AdRetail.
Kolejną drożejącą kategorią jest nabiał – 16,2%. Dla przykładu, ser żółty poszedł w górę o 24,7%. Z kolei śmietana potaniała tylko o 1,5%. Następną w zestawieniu grupą towarową są warzywa, które średnio zdrożały o 11,2%. I tak cebula odnotowała skok o 39,9%. Ogórki stały się droższe o 28,6%, a ziemniaki – o 26,3%. Z kolei papryka była już tańsza o 10,4%.
– Ceny nabiału w tym roku bardzo różnie się zachowywały. Raz rosły, a innym razem spadały. Natomiast w ostatnim czasie, patrząc w porównaniu do danych z września czy też października, widać, że w tym pierwszym okresie ceny rok do roku poszły w górę o 3%, a w drugim – o 4,5%. Tak więc skok jest dość spory. Z kolei warzywa w październiku br. były droższe o 3% w porównaniu z cenami z 2020 r. Ale we wrześniu było drożej o 17,8% w skali roku – informują analitycy z UCE RESEARCH.
W przypadku czterech kategorii notowane wzrosty były jednocyfrowe. Napoje zdrożały o 6,8% (woda niegazowana – skok o 14,9%). Chemia gospodarcza poszła w górę o 5,7% (papier toaletowy – wzrost o 16%). Za pieczywo trzeba było zapłacić więcej o 1,7% (chleb ze zwyżką o 1,8%). Owoce podrożały o 0,08% (mandarynki – o 17,3%, a banany – o 10,9%).
– W kwestii napojów nastąpiło swego rodzaju odbicie. Początek roku to był okres dużych zwyżek. Natomiast ostatnio ceny lekko się unormowały. Zarówno we wrześniu, jak i w październiku tego roku w porównaniu do analogicznego okresu z roku ubiegłego roku ceny były na minusie – odpowiednio 2,6% i 4,3%. Obecny wzrost może zatem świadczyć o tym, że zaczynają one zbliżać się do ogólnego wzrostu inflacji. Mniej więcej podobna sytuacja jest z chemią gospodarczą, która we wrześniu zdrożała o 0,7% w relacji rocznej, ale już w październiku była droższa o 6,6% – wyjaśnia Karol Kamiński z Grupy AdRetail.
Z analizy ponadto wynika, że choć produkty sypkie potaniały o 0,8%, to cena samego cukru poszła w górę aż o 58,9%. Jak podkreślają analitycy z UCE RESEARCH, to kolejny produkt po oleju, który negatywnie nakręca drożyznę w sklepach. Jest to zarówno wynikiem międzynarodowego kryzysu surowcowego, jak i problemów największego na świecie eksportera cukru, czyli dotkniętej suszą i przymrozkami Brazylii. Ale też wieloma innymi czynnikami, np. wzrostem cen surowców energetycznych.
– Uważam, że w sklepach nadal będą rosły ceny, podbijane przez kolejne czynniki, w tym zakłócenia łańcuchów dostaw czy rosnące koszty wytwórcze i pracownicze. Natomiast branża retailowa będzie chciała zrekompensować sobie te straty, co oczywiście nie poprawi sytuacji. Trzeba też wprost powiedzieć, że jesteśmy u progu poważnego kryzysu. Prognozuję, że w grudniu też możemy spodziewać się średnio dwucyfrowego wzrostu cen w sklepach, patrząc na wartości rok do roku. Jeżeli instytucje państwowe nie znajdą dodatkowego „lekarstwa”, oprócz zapowiadanej tarczy antyinflacyjnej, to w najbliższym czasie nic się raczej nie zmieni. Pytanie tylko, ile gospodarka i sami konsumenci będą wstanie wytrzymać ten stan – podsumowuje Karol Kamiński.
Masz pytania do ww. publikacji?
Skontaktuj się z nami: strefa.wiedzy@uce-pl.com
Ostatnio dodane
Zapisz się do Newslettera.
Bądź z nami na bieżąco!